Ostatni tydzień upłynął pod znakiem magisterki i przygotowań do majówki. Oprócz kilku dramatów było całkiem OK, chociaż nie udało mi się skończyć pisania pracy w kwietniu tak jak planowałam. Mimo to jestem dobrej myśli i daję sobie jeszcze ten tydzień. W końcu do mojego wyjazdu zostało raptem 17 dni, a ja mam do zaliczenia jeszcze 13 przedmiotów i napisanie magisterki :)
Nie narzekam jednak bo myśl o wyjeździe napawa mnie optymizmem. Poza raz kolejny przeżyję świetną przygodę i odpocznę będąc sam na sam z moją maszyną przez bite 1800km - jak nie więcej (nadal planuję podróż).
Majówkę spędziłam w najlepszym towarzystwie w Bystrzycy Kłodzkiej, w piątek trochę nas wypizgało ale było warto. Bardzo zależało mi na zaliczeniu jakiegolwiek zlotu w tym sezonie a nie mam zbyt wiele czasu więc idealnie się złożyło. Na miejscu nie było praktycznie nikogo, oprócz nas w piątek rozbite były dwa namioty (3 osoby). Popiliśmy pigwówkę, zjedliśmy kiełbasy z rosyjskiej kuchenki turystycznej, a potem nawet udało się z ogniska. W sobotę było trochę lepiej chociaż jak na zlot motocyklowy 16 namiotów to tragicznie mało. Pewnie pogoda zrobiła swoje (chociaż w sobotę i niedzielę było idealnie, 20 stopni i
słońce).
KWIECIEŃ
Co działo się u mnie w kwientiu? W ramach #wiosennejmobilizacji nadal dbałam ostro o bycie 'fit', pojawiły się koktajle, jarmuż, owoce, soki, dużo warzyw i kurczaka :)
Generalnie kwiecień był mocno motocyklowy, to w końcu pierwszy miesiąc nowego sezonu. Trzeba było przygotować sprzet do sezonu i troche pojeździć. Opróćz majówki w Bystrzycy zaliczyłam tylko jeden mały wypad do Żor.
Ale najważniejszym wydarzeniem w kwientiu było moje szkolenie. Nowe biuro, nowi ludzie i świetna atmosfera.
W ramach projektu #kwiecieńwsłowach pojawiły się u mnie cztery wpisy:
[@] Plany na wiosnę
[@] Pozytywna playlista
[@] Codzienność
[@] Pasja - Dlaczego motocykle są zajebiste
Mocno ogarnęłam sprawy na uczelni, niestety nie udało mi się całkiem zamknąć tego tematu. Było też dużo grillowania i czasu na świeżym powietrzu.
VS. MAJ //
A co będzie działo się w maju?
Wielkimi krokami zbliża się mój wyjazd na Korfu. Drugi rok z rzędu będę pracować tam jako rezydent jednak tym razem jade z innym, większym biurem. Na pewno oznaczać to będzie dla mnie więcej pracy ale mam dwie animatorki, z którymi będziemy dzielić mieszkanie a nie pokój hotelowy (z czego niezmiernie się cieszę!). Nie mogę doczekać się też samej podróży bo jadę oczywiście na motocyklu.
W maju więc najczęściej pisać będe o przygotowaniach, o mojej pracy, o podróży. Czekają mnie duże zakupy, pakowanie, dopracowywanie szczegółów podróży, pożegnania i kilka imprez, których wiosną jest coraz więcej.
W najbliższy weekend zachęcam do śniadania na trawie w Chorzowskim parku. My planujemy po pikniku jechać do Pszczyny na pizzę i przy okazji na przejażdżkę oczywiście. Potem urodziny całkiem fajnej pizzeri / baru a w niedzielę jeśli pogoda pozwoli kolejna wyprawa na dobry obiad. W przyszłym tygodniu zaczynają się IGRY (nasze Juwenalia Politechniki Śląskiej). Koniec Świata, Jamal, T.Love brzmi dobrze więc pewnie mnie tam nie zabraknie. A 16 maja Klasyczna Noc Muzeów - jeśli nie uda mi się znaleźć kogoś znajomego kto posiada klasyczny samochód lub motocykl nie wiem czy wezmę udział, ale jestem dobrej myśli. Jeśli się nie uda to i tak 16 maja jest noc muzeów, na pewno znajdę coś dla siebie bo jeszcze nie brałam udziału w żadnej edycji. Akurat w ten weekend mam też zjazd na uczelni, może zaliczę coś w Częstochowie?
Tak jak pisałam wczesniej, na blogu będą pojawiać się posty związane głównie z przygotowaniami do wyjazdu. Na pewno nie omieszkam się podzielić kilkoma radami - jak przygotować się do wyjazdu na 4 miesiące, co spakować, jak spakować się na tak długi czas na motocykl i o niczym nie zapomnieć, o czym nie można zapomnieć, jak zaplanować podróż. Mam też zaległy post o herbatach i planuję w końcu trochę zdjęć porobić więc i one pojawią się na pewno w najbliższym czasie :)
polecane //
Najbardziej inspirującym artykułem, który przeczytałam w ubiegłym tygodniu był definitywnie ten o Noelle Hancock. Dziewczyna zrezygnowała z 95tys. dolarów rocznie, żeby sprzedawać lody na Karaibach. Naprawdę zachęcam do przeczytania [1]. Sama jestem teraz w fazie, w której czuje, że jeśli nie zacznę ryzykować to moje życie minie a ja będę żałować, że nie postępowałam zgodnie ze swoimi przekonaniami i tym co sprawia mi przyjemność.
Poza tym Gra o Tron w wydaniu na lata 1990' [2]
Kilka słów o roller derby na jednym z moich ulubionych blogów [3]
Jeszcze smutniejsza prawda o Indiach [4]
Maj zapowiada się fascynująco :)
OdpowiedzUsuńU nas na majówce brakowało tylko grilla :D Ale za rok się poprawimy. Za to wyprawy po lesie-niesamowite :)
Zazdroszczę udanej majówki , mi pogoda popsuła plany.
OdpowiedzUsuń