Weekend po Krakowsku

Za mną super przyjemny pobyt w Krakowie, obiad w Galerii Kazimierz przeszedł moje naśmielsze oczekiwania, nie wiedziałam, że w tak przystępnej cenie można w nawet miłej atmosferze zjeść steka. Jeff's jak najbardziej daje radę, polecam serdecznie, szczególnie w sobotę bo w promocyjnej cenie jest wtedy dostępny stek Black Angus. Ja raczyłam się co prawda Jeff's chopped steakiem, jak sama nazwa wskazuje z siekanej wołowiny ale salsa powaliła mnie na kolana w pozytywnym znaczeniu. Znajomi zamówili black angusa z sosem pieprzowym (nie mój klimat, szczególnie sos) i żeberka w sosie miodowo-musztardowym (sos epicki, żeberka jakoś nie podeszły). Moje danie był jak dla mnie najlepsze :)
A photo posted by Mił Ka (@grejfrrut) on


Potem poczytałam opinię na temat tej resturacji i trochę się zdziwiłam, ale jako, że nie jestem krytykiem kulinarnym, do Magdy Gessler mi daleko i nie poznam czy moja salsa była robiona z suszonych na słońcu pomidorów czy tych z puszki z Lidla - polecam gorąco, ponoć serwują też gitowskie śniadania :)

Jedynym minusem była nadgorliwość kelnerek. Ta która przyjmowała nasze zamówienie tak długo próbowała zniechęcić mnie do wzięca steka teriyaki z sosem wasabi, że w końcu wybrałam coś innego bo zaczęłam się obawiać, że coś z tamtym jest nie tak. Potem pytała nas trzy razy czy smakują nam podane dania - kelnerka na zmianę z panią menadżer. Na koniec słowem "do widzenia" pożegnała nas każda osoba, która tam pracuje. Przy piątym "do widzenia państwu" przestałam odpowiadać. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

Ponoć Jeff's może was ugościć również w Silesia City Center, ale nie wiem, nie byłam i nie mogę polecić. Kiedyś jarałam sie jedną meksykańską sieciówką, milion lat temu, która działała w 3 Stawach w Kato. Ich tortilla z kurczakiem, zapiekana z serem do tego surówka z białej kapusty z kukurydzą i sosem czosnkowym była boooska! Ale potem poszłam zjeść do innej resturacji z tej samej sieci i niestety nijak to danie miało się do mojego ulubionego. Inny kucharz, przepis niby ten sam ale jakoś tak nie tego. Dlatego póki co polecam restaurację Jeff's w Krakowie, pamiętajcie jednak, że mogą was tam ugłaskać do porzygu uprzejmościami. Wystrój spoko, wszędzie pin-upowe panienki, szyldy z coca coli i metalowe obrazki na ścianach, taka wiecie, knajpa w iście american style.

Mam kumpla, który był już wszędzie na całym świecie, a w USA jadł steki tyle razy, że głowa boli i utrzymuje, że w Polsce żadna resturacja, żadna wołowina i żadne steki nie są nawet trochę podobne do tego co serwują w stanach. Nie wiem, nie byłam, ciężko orzec bo jestem trochę kulinarnym laikiem, ale próbowałam te cholerne steki zjeść już w kilku miejsach w okolicy, nawet raz sama chciałam je zrobić co zakończyło się totalną katastrofą i podeszwą za 30zł na talerzu. Także z takim, choć niewielkim, bagażem doświadczeń - polecam Jeff's :)

Potem przyszła pora na piwko na Kazimierzu, na pierwszy ogień poszła jakaś mordownia, której nazwy nie pamiętam, ale było tanie piwko. Potem wylądowaliśmy w Le Scandale, ja byłam kierowcą szukałam więc jakiegoś miejsca gdzie serwują dobre kawy albo bezlakoholowe koktajle. Udało się idealnie, w Le Scandale wypiłam przezajebiste smoothie Mango
Pango
- mango, brzoskwinia, sok pomarańczowy i syrop waniliowy. Rewelacja i to za 12zł dostałam całe 380ml napoju. Chłopaki raczyli się w tym czasie drinkami rozgrzewającymi - grzane białe wino to nie był strzał w dziesiątkę, w smaku i zapachu przypomina gripex. Ale Bishop całkiem spoko podobnie jak klasyczne męskie drinki z serii Long Island. Oryginał - Long Island Iced Tea i wariacje na jego temat polecam osobom o mocnych głowach, muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyli tym, że drinki podano w fajnych, wysokich szklankach o sporych rozmiarach. Często spotykam się z wysoką ceną (zawsze około 25zł i w górę ze względu na kilka różnych alkoholi w składzie) ale za to dostajemy szklanki max 200ml, tu chłopaki dostali porządne, duże szklanice za 24zł. Także w ogólnym rozrachunku Le Scandale na plus.

Od dawna testujemy też pizze na dowóz w Krakowie, wiemy już, że dobrym wyborem NIE JEST Pizza w Nocy ani Presto (kiedyś dostaliśmy od nich pizzę około 2 w nocy, głodni jak cholera, każdy wziął po kawałku i po kilku gryzach odłożył, nigdy więcej!) ale całkiem dobrze spisało się Palermo. Ogólnie jeśli chodzi o Kraków to bardzo lubię Chimerę ;)

Share on Google Plus

About motocyklistka.eu

2 komentarze:

  1. Jeff`s jest spoko. Będąc w Galerii Kazimierz zawsze zaglądałem ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się tak staro. 5 lat mieszkania w Krakowie, teraz 5 lat po przeprowadzce i już nie rozpoznaję żadnego miejsca, o którym piszesz. Ale to dobrze, następnym razem pójdę na hambuksa do Jeff's, a zagryzę go moim najlepszym przyjacielem - klasycznym obwarzankiem!

    OdpowiedzUsuń

...