W końcu nadeszła pora napisania relacji z mojego ostatniego dnia podróży - muszę przyznać, że wspominam go najgorzej bo chociaż wszystko zapowiadało się super to oczywiście się zgubiłam i nadrobiłam niepotrzebnie ponad 200 km i na Korfu zamiast o 20:00 wylądowałam po 1:00
Pogoda od rana była średnia ale udało mi się w miarę wcześnie wyjechać, połowę drogi padało ale za chwilę wychodziło słońce, nigdy chyba nie widziałam tylu tęczy :)
Trasa początkowo miała wyglądać tak:
O 15:00 dotarłam na granicę z Grecją i miałam olbrzymią nadzieję, że uda mi się zdążyć na prom na 18:30 bo do Igoumenitsy według założeń zostało mi raptem trochę ponad 300km.Zamówiłam więc kawkę i bez pośpiechu rozkoszowałam się pierwszą grecką Frappe w tym roku!
Niestety pierwszy raz podczas całej trasy zawiódł mój instynkt podróżnika i źle zjechałam za Salonikami. Właściwie to nie wiem jak pojechałam, nie jestem w stanie odtworzyć tej trasy wiem tyle - trafiłam na jakąś małą stację benzynową bo przyszła pora na małe tankowanko, z moich wyliczeń wynikało, że za 45 minut będę na miejscu. Jakież było moje zdziwnie gdy pan na stacji powiedział, że do portu w Igoumenitsy zostało mi nadal 200km! Poza tym spotkałam dwóch autostopowiczów z Polski wracających właśnie do domu :)
Tak czy inaczej ruzszyłam w dalszą drogę - muszę przyznać, że widoki były niesamowite. Niestety byłam już tak wykończona, że nie potrafiłam się nimi rozkoszować :(
Niestety miałąm po raz kolejny problem z paliwem - gdy wyjechałam po przejażdżce po górach na autostradę (w końcu odnalazłam drogę, którą powinnam była jechać od samej granicy) okazało się, że nie ma oczywiście ani jednej stacji beznynowej. Na oparach dotarłam do portu gdzie kupiłam bilet na prom ale gdy pani poinformowała, że najbliższa stacja jest 3km dalej to bałam się odpalić moto bo nie wiedziałam czy wrócę na czas. Zaryzykowałam i udało się. Na prom wsiadłam o 23:00 po wypiciu kawy za moje ostatnie pieniądze.
Okazało się, że na Korfu padał wcześniej deszcz więc było mokro i zimno, zanim się rozpakowałam w hotelowym pokoju zrobiła się 2:00 ale wcale nie byłam zmęczona, udało mi się zasnąć dopiero o 4:00 po obejrzeniu dwóch odcinków Gry o tron :)
Ale zanim zaczęłam pracę na dobre mogłam nacieszyć się ukochanymi miejscami :)
\
Już nie mogę doczekać się drogi powrotnej, tym razem zamierzam poświęcić na nią tyle czasu ile będę miała ochotę, bez pośpiechu, ze zwiedzaniem i milionem nowych doznań i miejsc!
Jesteś moją wielką motywacją! :) inspirujesz odwagą!
OdpowiedzUsuńautostopowicze z Polski ♥
OdpowiedzUsuńno nic, że się zgubiłaś, pozwiedziałaś trochę ;) super podróż, jaram się! dobrze, że dotarłaś do celu :)