Ostatnie tygodnie były ciężkie, szczególnie psychicznie ale udało się odnaleźć równowagę. Niestety nadal nie mam w sobie wystarczająco dużo siły i samozaparcia, żeby zapisać się na siłownię ale chyba w końcu to nastąpi. Moje treningi też poszły w zapomnienie ale myślę, że to kwestia najbliższych tygodni aż do nich powrócę. Generalnie nie mam czasu na uochany pu-erh czy yerbę bo nie ogarnęłam do tej pory kuchenki (muszę ją umyć i wykombinować jakiś garnek :)), dieta też leży i kwiczy chociaż nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam tyle świeżych owoców i warzyw co tutaj więc chyba nie jest źle. Staram się ograniczyć spożycie mięsa bo docelowo chcę w końcu z niego zrezygnować (nie wiem kiedy ale jest to cel na dalszą przyszłość). Wystarczająco długo nad tym myślałam i jednak wszystko przemawia przeciw mięsożerstwu :)
W każdym razie wstępna trasa będzie wyglądała jakoś tak chociaż nie wiem gdzie jechać dalej, dopiero zaczynam planowanie i kalkulowanie kosztów, wszelkie sugestie mile widziane ! Chcę dobić do 3k km, wyjechać na samym początku października i w połowie być w Polsce. Czasu jeszcze zostało w cholerę ale z tego co zdążyłam zauważyć to zanim się obejrzę będzie już po sezonie a ja znowu obudzę się z ręką w nocniku.
świeże owoce i warzywa z południa Europy, najlepiej! :) ja też niedługo ruszam w podróż, kierunek Gruzja! :D
OdpowiedzUsuńbaw się dobrze :*
Na pewien czas straciłam z oczu Twój blog, dziś zaglądam, a tu tyle nowości. Żyjesz pełną gębą :-) Koty - wdzięczne modele i przesłodkie stworzenia.
OdpowiedzUsuń