[MOTO ITALY 2015] 08/10/2015 DAY 4

Ponieważ poprzedni dzień dał mi ostro popalić w czwartek postawiłam na odpoczynek i nie ruszyłam się nigdzie. Urocze miasteczko Boccheggiano w Toskanii oczarowało mnie. Jeden sklep połączony z kawiarnią gdzie oprócz kawy można napić się piwka i dwie restauracje otwarte wieczorami ale na zmianę - raz jedna, raz druga. O internecie można zapomnieć ale za to wąskie, brukowane uliczki i przepiękne widoki rekompensują wszystko.

  

Włoska pizza naprawdę ma niewiele wspólnego z tym co serwują nam w Polsce, nie spotkałam się tam (oprócz sieciówek) z rozmiarami typu XXL, standardową dostajemy taką wielkości talerza a mimo to jest syta, jakość produktów oczywiście nieporównywalna. Ceny niestety też. Ze wszystkich miejsc, przez które do tej pory jechałam Włochy okazały się najdroższe - paliwo, autostrady, jedzenie i oczywiście papierosy. W Grecji za paczkę płaciłam ok 3.60-3.80 EUR a we Włoszech ok 5.


W takim otoczeniu łatwo naładować akumulatory więc w piątek o 7:00 byłam zwarta i gotowa do drogi!

  






Oczywiście muszę się pochwalić bo miałam możliwość napisać artykuł dla ścigacz.pl
Zachęcam do przeczytania [klik]
Share on Google Plus

About motocyklistka.eu

1 komentarze:

  1. Włochy na motocyklu Ci się trafiły... super sprawa! :) Nam w tym roku trafiły się z grupą autobusem-100%lepiej moto... w przyszłym za granicę na motocyklu ;) gdzieś dalej.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

...