INDUSTRIADA 2013 część pierwsza

Jakiś czas temu, na pewno było to jeszcze w maju, wybrałam się na zlot samochodów zabytkowych, który odbywał się w mojej okolicy. Pogoda była wtedy naprawdę przyjemna, pierwszy raz od dłuższego czasu zaświeciło słońce, a sama impreza odbywała się na zamku w Chudowie, gdzie, kto był to wie, można posiedzieć na trawie, zrobić grilla i napić się piwa. Cóż, nie mieliśmy nic lepszego w planach a przy tak sprzyjającej aurze nie mogliśmy zrobić nic innego jak wybrać się na wyżej wymieniony zlot. Zdjęć zrobiłam niewiele, nie było więc sensu się nimi dzielić aczkolwiek w ubiegłą sobotę wzięłam udział w industriadzie, o której za chwilę, i pomyślałam, że przy okazji mogę napomknąć o zlocie  i podzielić się moją mikro-fotorelacją.





8 czerwca na Śląsku można było wziąć udział w industriadzie - jest to "poniekąd" święto szlaku zabytków techniki, które jak mniemam ma za zadanie promować nasz region i zachęcić ludzi do odwiedzenia ciekawych miejsc, które mają tuż pod nosem. Weźmy na przykład mnie. Nie ukrywam, że mieszkam na Śląsku od urodzenia i nie byłam praktycznie w żadnym z zabytków na tym szlaku oprócz Zabytkowej Kopalni Guido gdzie, jakimś cudem, znalazłam się tuż po maturze na hucznym otwarciu. Miałam okazję obejrzeć również spektakl, który odbywał się pod ziemią, a jakiś czas później również koncert. Kopalnia znajduje się rzut beretem od mojego ówczesnego miejsca zamieszkania, a dwa rzuty od obecnego.




Mam taki mały epizod w swoim życiu, że zdarzyło mi się studiować w Poznaniu i na jakiś przedmiot przygotowałam prezentację na temat turystyki poprzemysłowej. Pomijam już fakt, że większość osób jak słyszy Śląsk patrzy czy mam węgiel za paznokciami i jest przekonana, że każdy mieszka na osiedlu robotniczym obok kopalni, w której pracuje połowa rodziny, węgiel wrzuca się własnymi rękami do pieca a nad miastem unosi się czarna chmura skutecznie zasłaniająca słońce. Tak przynajmniej było kilka lat temu. Ale  jak usłyszeli, że Kopalnia Guido organizuje koncerty i spektakle teatralne na poziomie 320 to widziałam jak przez chwilę malowało się na ich twarzach zainteresowanie. Przez chwilę ale przecież to zawsze coś.

Idea industriady podoba mi się bardzo. Przeglądając plan tegorocznej czułam się przytłoczona, było tyle fajnych wydarzeń, że z trudem ułożyłam plan na naszą sobotę.

9.00
Zwiedzanie Guido
11.00 – 14.30
11.45 – 12.15
12.00 – 15.00
Rajd zabytkowych motocykli
Orkiestra Dęta
GROMOWŁADNI - POKAZ
14:00 - 19:00
Jedziemy kupić piwo NIKOLAUS
14.00 – 20.00
Radiostacja Gliwice - zwiedzanie
9.00 – 17.00
10.00 – 17.00
Zabytkowa Kopalnia Srebra
Sztolnia Czarnego Pstrąga
16:30 - 18:00
Pokaz robotów
17.00 – 19.00
14.00 – 19. 00
zderzenie samochodu z lokomotywą
nauka jazdy lokomotywą
20.00 – 20.30
Indios Bravos koncert

Udało nam się zaliczyć prawie wszystkie punkty programu, które zaplanowałam, nie zjechaliśmy na Guido bo wstęp okazał się płatny a 3 osoby z naszej czwórki już tam kiedyś były na dole. W Łaziskach Górnych byliśmy najdłużej. Mnie najbardziej zainteresowała mała wystawa zabytkowych motocykli, a jeśli kogoś interesuje ten temat to polecam muzeum rdzawych diamentów w Ustroniu. Podczas industriady można było podziwiać kilka "eksponatów" właśnie stamtąd.









Poza tym wycieczka po elektrowni, stary wóz strażacki a na koniec Muzeum Energetyki, które zrobiło na nas olbrzymie wrażenie, szczególnie wystawa starych komputerów i sprzętów gospodarstwa domowego. W końcu dla nas niektóre z tych przedmiotów to wspomnienia z dzieciństwa. Kilka smaczków dla tych, którzy podobnie jak ja urodzili się w latach osiemdziesiątych i tęsknią za kasetami i commodore c64.







Koncert GROMOWŁADNYCH na teslach to już w ogóle przegięcie, kto będzie miał kiedykolwiek okazję zobaczyć taki pokaz to naprawdę polecam. Na żywo robi to o wiele większe wrażenie niż online.



Podczas całej imprezy zbierało się pieczątki - na ręce należało zebrać trzy, żeby móc cieszyć się pomarańczową opaską uprawniającą do różnych rzeczy, m.in. zniżek które nadal obowiązują. My zaczęliśmy również zbierać pieczątki na ulotkę, po zebraniu dziesięciu można je gdzieś przesłać i otrzymać pakiet gadżetów związanych z industriadą. Świetna zabawa, ja czułam się jak dziecko grające w podchody i szukające na mapie kolejnej bazy.

Postanowiłam swoją relację podzielić na dwie części bo po prostu byłaby za długa i pewnie nikt by jej nie przeczytał. Zresztą nie spodziewam się wcale, że ktokolwiek przeczyta tą (:

A u mnie za oknem nadal szaro więc na poprawę humoru:


Share on Google Plus

About motocyklistka.eu

15 komentarze:

  1. uwielbiam takie eventy! :) nie wiedziałam, że cośtakiego jest organizowane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam się na samochodach, ale lubię oglądać stare filmy, bo tam zawsze są takie stylowe i ci mężczyźni w garniakach:P W każdym razie podoba mi się to czerwone auto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się marzy albo jakiś fajny muscle car, najlepiej dodge charger, albo jakiś zabytkowy samochód z bloku wschodniego - łada, moskwicz, na zlocie był też piękny fiat 128p sport. Niestety na takich imprezach ciężko jest zrobić klimatyczne zdjęcie bo auta stoją zaraz obok siebie i są otoczone tłumem ludzi.

      Usuń
  3. nie wiedziałam, że są organizowane takiego typu imprezy, serio. pierwszy raz o takim czymś słyszę:o

    OdpowiedzUsuń
  4. Nauka jazdy lokomotywą! Ale fajna impreza :)
    Dzięki za piosenkę, idealna na taki smutny deszczowy wieczór jak dziś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na ten punkt programu dotarliśmy po czasie i ani nie pojeździliśmy lokomotywą ani nie zobaczyliśmy zderzenia, sam wrak (:

      Usuń
  5. Przeczytałabym całą notkę nawet jeśli napisałabyś o sytuacji gospodarczej krajów Beneluxu, tak mi się podoba Twój styl pisania ;)
    Szkoda, że tu w pobliżu nie ma takich świetnych eventów. Jakbym była w tamtych okolicach, to z pewnością bym się wybrała, bo program naprawdę ciekawy, bez miejsca na nudę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest ledwo garstka całego programu, naprawdę ciężko było wybrać. I dziękuję za komplement, to bardzo miłe (:

      Usuń
  6. Świetna relacja! Nam się udało niestety tylko zaliczyć naszych Indiosów, miałam zaległy babski dzień, więc spędziłam Industriadę na lenieniu się ze słodkościami ;) Ale trudno, obejrzałam Twoje fotki, może w przyszłym roku się uda zaliczyć fajne wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie IB już odpuściłam, powiem szczerze trochę mnie już męczą ich koncerty bo ile można grać to samo. Poza tym zmęczenie wzięło górę.

      Usuń
    2. No, mogą zmęczyć, nie powiem, ale grają nowy materiał, czekam na płytę, no i lubię ich jako ludzi. W Zabrzu było średnio moim zdaniem, za mało miejsca i przypadkowi ludzie;)
      A w Gryfnie czekam na konkretny rozmiar męskiej koszulki i też nie ma już od hoho:/

      Usuń
    3. Najgorszy był facet od konferansjerki...;) Zatrzymał się na czasach, kiedy IB mieli klawiszowca i go zapowiedział.

      Usuń
  7. Uwielbiam takie pokazy sama bylam w tym roku pierwszy raz na motocyklowym show w Oslo. Bajecznie bylo :)

    OdpowiedzUsuń

...