Grecja 1.1

Pierwszy wyjazd do Grecji w tym sezonie i kąpiel w morzu Egejskim zaliczone. Muszę przyznać, że sama podróż dłuży się bardziej niż ta to Bułgarii ale nie ma na co narzekać, jestem całkiem przyjemnie. Największym zaskoczeniem na trasie przejazdu była dla mnie Macedonia. Kiedy byłam mała uwielbiałam "Króla Lwa" i do tej pory jestem przekonana, że w piosence "Circle of Life" pierwszym, słowem jest wykrzyczane MACEDONIAAAA! i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej


Na początku "Króla Lwa" jest scena, kiedy sawanna budzi się do życia (musicie obejrzeć chociaż kilka pierwszych minut, żeby wiedzieć o co mi chodzi) i właśnie tak w moim wyobrażeniu miała wyglądać Macedonia. Oczywiście bez dzikich zwierząt (:

O dziwo, dokładni taka jest, krajobraz jest prawie identyczny!







Z Grecji zamierzam w lipcu przywieźć sobie arbuza! Nie wyobrażacie sobie jak wielka może być różnica w smaku między owocami i warzywami, które rosną u nas a tymi, które możemy kupić w Grecji czy Bułgarii. Arbuz z Polski dla mnie jest wielką beczką wody bez smaku, ten zjedzony w Grecji jest wyśmienity! Słodki, mięciutki, pyszny! Nie muszę chyba mówić, że to samo tyczy się pomidorów czy nawet zielonych ogórków. Sałatka, którą zjadłam w Grecji na obiad składała się z pomidora, zielonego ogórka, cebuli, oliwy i tymianku - była po prostu zajebista. Nie znam słowa, które lepiej opisałoby by ten smak, a oliwa z oliwek jest po prostu boska i na pewno też przywiozę sobie kilka litrów, najlepiej takiej prosto od gospodarza. 

Poza tym zamierzam kupić Ouzo, chociaż za anyżówką nie przepadam ale generalnie kolekcjonuję alkohole bo uwielbiam robić drinki i eksperymentować ze smakami, nawet bardziej niż w kuchni. Ouzo musi więc dołączyć do kolekcji podobnie jak Retsina czyli popularne greckie wino z dodatkiem żywicy sosnowej. Ostatnim must-have są zielone oliwki, które uwielbiam i może jakaś pasta oliwkowa.

Taki oto widok przywitał mnie po dotarciu na miejsce



A tak witała mnie Słowacja w drodze powrotnej:


Następny wyjazd dopiero w poniedziałek bo w sobotę wybieram się na wesele więc mam wolny weekend (: 

Jako, że jestem kilka dni w domu mam okazję nadrobić zaległości różne różniste.


[1] jak codziennie wstawać prawą nogą? Znalezione tu
[2] never-ending journey również znalezione tu
[3] przepiękny blog, również znaleziony tutaj, dzięki Happyholic! <3 Pierwszy raz przeczytałam tam o postcrossingu i sama chciałabym się do tego przyłączyć
[4] definitywnie zakochałam się w tym blogu na zabój! O dziwo, również znalezione tutaj (:
[5] Sztokholm śladami Stiega Larssona
[6] Audycja "Los Polandos" w tok.fm
[7] Dieta kopenhaska
Share on Google Plus

About motocyklistka.eu

23 komentarze:

  1. Zazdroszczę takiego wyjazdu. Nie śmiem watpic ze smak owocow ktore jemy w polsce zupelnie odbiega od owocow tam. Z checia bym sprobowala ! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ujęcia, a wyjazdu zazdroszczę :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wyjazd i zdjęcia :)
    Pozdrawiam.
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdroszczę podróży!
    z chęcią zjadłabym takiego greckiego arbuza, ale muszę zadowolić się polskimi truskawkami :)
    i jak zwykle podsyłasz nam świetne linki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Grecji mnie jakoś nie ciągnie. No może jedynie na bajkowe Santorini:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem fanką Grecji chociaż na wyspach jeszcze nie byłam więc nie wiem, może tam by mi się podobało?

      Muszę przyznać, że po pierwszym wyjeździe ciągnie mnie do Serbii i Rumunii przez które przejeżdżałam. Belgrad zrobił na mnie olbrzymie wrażenie tak samo jak krajobrazy w Rumunii (:

      Usuń
  6. Widoki piękne, chociaż plaża z kamyczkami zamiast piasku trochę mnie odstrasza ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och okropne są te kamyki, bez butów nie ma co wchodzić do wody bo czają się tam jeżowce a kamienie na plaży są ostre :(

      Usuń
  7. O rety, dziękuję bardzo za wyróżnienie w notce! :-)

    Zazdroszczę wycieczek! Właśnie dlatego tak mnie zaaferował postcrossing - dostaję kartki z różnych miejsc na świecie. To też pewna forma podróżowania.

    Chciałabym kiedyś odwiedzić Grecję, gdyby tylko nie była taka droga... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się strasznie podoba pomysł postcrossingu i chyba naprawdę się przyłączę. Poza tym to chyba świetny sposób na naukę języka i poznanie świetnych ludzi z całego świata (: Faktycznie jest to pewna forma podróżowania i jak sobie pomyślę o tej ekscytacji jak się czeka na list! Pamiętam jakie to było fajne uczucie !

      Usuń
  8. Narobilas mi apetytu na te owoce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja "Króla Lwa" kocham dalej, wielką miłością. Nawet obejrzałam w szwedzkiej wersji językowej (nie byłabym przecież sobą, gdybym tego nie zrobiła).

    Na południe zdecydowanie nigdy mnie nie ciągnęło, mój magnesik podróżniczy jest zbyt mocno nastawiony na północ, ale domyślam się, jakie to mogą być dla Ciebie fajne wrażenia.


    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze ja uwielbiam Króla Lwa również za polski dubbing. Obejrzałam kiedyś w wersji angielskiej i to nie jest to samo, jestem wierna naszej wersji językowej (:
      Jeśli chodzi o magnesik to mój nie jest w ogóle nastawiony, ciągnie mnie wszędzie bo uwielbiam się przemieszczać co brzmi dość dziwnie bo jestem typem domatora i zawsze z radością wracam w swoje cztery kąty (:

      Usuń
  10. Przepiękne widoki! Pogoda, woda, góry, pięknie! A na arbuza mi zrobiłaś wielkiego smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam okazję być w Grecji X lat temu - było cudownie ;) Z chęcią bym pojechała jeszcze raz, choćby dla widoków i jedzenia. Miałam szczęście, bo w wyniku jakiejś pomyłki musieli nas przenieść do innego hotelu. W tym naszym wszystko było cudowne, od pokoju, przez widok z okna i jedzenie, kończąc na obsłudze. Tradycyjne greckie potrawy, znakomicie przyrządzone... <3 w tym drugim hotelu (który na szczęście nas ominął) jedzenie było... no cóż. Miałam okazję tam zjeść śniadanie przed jedną z wycieczek. Ugh. Ouzo nie cierpię, a o tym winie z dodatkiem żywicy nie słyszałam. Da się je kupić gdzieś w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma co przekonywać, śpiewa przecież Macedonia :D
    Warzywa i owoce rzeczywiście są tu pyszne, ale pomidorki moich rodziców z przydomowej szklarni niczym od nich nie odbiegają :)
    Ouzo jest obrzydliwe, zresztą rakija też :) Jeśli lubisz ciekawe alkohole, to jak będziesz miała okazję kup w Bułgarii wino Pelin. Ma fajny ziołowy smak, tylko nie można z nim przesadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zazdroszczę wyjazdu, owoców :) korzystaj ile wlezie za siebie i za mnie dodatkowo :))

    OdpowiedzUsuń
  14. A weź mnie nie denerwuj tymi wyjazdami :P Człowiek tu skromnie łazi po szczycikach w Polsce, a ta wojaże takie uprawia ;) Ja w tym roku stawiam na pot, krew i łzy (wprawdzie łez i krwi jeszcze nie było, ale wszystko przede mną) i mam zamiar łazić, łazić i jeszcze raz łazić po górach :) I zahaczyć o polskie morze, też je kocham :)
    Ruda Frela

    OdpowiedzUsuń
  15. No, racja. Brzmi to jak Macedonia!!!, choć trochę bardziej jakby mówił to ktoś z wadą "Macyfteniaaaaaaaaaaaaa!!!!. :D.
    To racja, że owoce są napewno smaczniejsze niż te kupowane w markecie, ja lubię jednka chodzić na targ. Tam wszystko jest naprawdę pyszne! Nie mówiąc już o pomidorach malinówkach z działki :P. Choć te zwykłe to nadal lipa.

    Pozdrawiam! be-a-huminka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, takieg arbuza to ja bym zjadała :) Piękna relacja!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne zdjęcia, aż mi się zachciało tam być .

    OdpowiedzUsuń
  18. zdecydowanie jest coś z tą Macedonią na początku piosenki :D

    dzięki za miłą niespodziankę na dole posta ! :):*

    OdpowiedzUsuń

...