Otóż od jakiegoś czasu jestem posiadaczką, bardzo szczęśliwą zresztą, pięknego półlitrowego jednośladu. Nie ukrywam, że jeżdżenie na motocyklu to niesamowita sprawa i nie bardzo można opisać towarzyszące temu uczucia słowami zresztą po co ktokolwiek miałby to robić? Jest spoko i już. Nie siedzisz zamknięty w metalowej puszce tylko odczuwasz drogę w zupełnie inny sposób. Robaki rozbijają się na szybce, polskie drogi oprowadzają do szału twój kręgosłup a ty się cieszysz jak dziecko, które właśnie dostało cukierka. I tak sobie jeździsz i machasz ręką do innych, mijających cię jednośladów bo toż to jest brać motocyklowa i te sprawy i to jest naprawdę fajne.
Nie zmienia to faktu, że na samych zlotach osoby mojego pokroju...
Muszę trochę rozwinąć myśl. Chyba jestem odrobinę aspołeczna, wśród nowych ludzi zachowuję się jakbym była poważnie chora psychicznie, nie odzywam się w ogóle - jak mój facet zabrał mnie na pierwszy zlot to przez trzy dni nie zamieniłam z nikim słowa. Jak już znam towarzystwo bliżej to zdarza mi się nawet lubić być w centrum uwagi ale teraz trochę mniej niż kilka lat temu - wtedy byłam w ogóle duszą wszystkiego i gwoździem do trumny, czy jak to się tam mówi, każdej lepszej imprezy. Uwielbiam obserwować i niestety jestem samozwańczym mistrzem szydery.
... i tu możemy powrócić do moto typów z piekła rodem. Impreza jak impreza, jezioro jest, namiot jest, grill, browar i kiełbasa - dla mnie bomba.
[Wiem, że ostatnio dużo piszę o sporcie i byciu fit i oczywiście się z tego nie wycofuję ale nie udaję, że jestem guru zdrowego żywienia i zdrowego stylu życia - nie, po prostu polubiłam sport, lubię się spocić i zmęczyć, poprawia mi to humor i dodaje energii. Staram się też poprawić moją dietę na co dzień i zmienić trochę swoje nawyki żywieniowe ale nie zamierzam rezygnować z brynienia w starym dobrym stylu od czasu do czasu.]
Ale... wyglądam jakbym miała 16 lat, co druga osoba, która widzi mnie po raz pierwszy nie może uwierzyć, że jestem pełnoletnia, szczególnie jeśli jestem ubrana w mój roboczy strój czyli niebieską/różową/zieloną bluzę i jakieś jeansy. I niestety ta stylówa nie wpisuje się kompletnie w moto modę. Tam królują głównie frędzle, skóry, chusty i lisie ogony. Towarzystwo dzieli się na plastiki i armatury jak to pieszczotliwie określają się nawzajem ludzie, którzy jeżdżą na motocyklach sportowych (plastiki) i chopperach (armatury). Jest naprawdę dziko jeśli chodzi o ludzi. Ja uwielbiam większość towarzystwa, dobrze się tam czuję bo czy siedzisz na środku drogi i rzygasz czy tańczysz sobie na stole czy jarasz blanta w namiocie czy robisz cokolwiek innego to nikt ci nie będzie głowy suszył. Nie musisz się niczym przejmować, możesz się zresetować, pogadać z fajnymi ludźmi, posłuchać zazwyczaj dobrej muzyki i posiedzieć na świeżym powietrzu. Są jednak sytuacje, które prowokują moją naturę szydercy i wtedy naprawdę mam ubaw po pachy. Już abstrahując od lisich ogonów i frędzli bo się jako tako przyzwyczaiłam ale jest milion innych rzeczy, które wykraczają poza mój mały móżdżek schowany gdzieś ponoć w mojej czaszce.
Bo tak z babskiego punktu widzenia ja wam powiem - na moto nie potrzebny jest pełny make-up ani piękna fryzura. Ba! Na zlot nie zabieram ze sobą nic czym mogłabym się malować bo ja się pytam - po co?! Ani szpilki, ani legginsy z dziurami, ani krótkie spodenki, kurteczki ze skaju, ani inne piękne, super modne fatałaszki, które przy kontakcie z asfaltem stopiłyby się ze skórą tworząc malownicze eldorado nie nadają się do jeżdżenia. Błagam. A zloty to jest po prostu rewia mody! Następnym razem wezmę chyba aparat, żeby jeszcze bardziej się jarać sobą (:
Sesje zdjęciowe na moto też doprowadzają mnie do łez. Nie wiem, może jestem okropna czy coś ale serio to prężenie mnie strasznie bawi szczególnie jak kobieta wygina się na nie swoim sprzęcie jakby umierała w agonii. I jeszcze kwestia striptizu - na każdym zlocie zawsze jest. Ale... jeszcze ani razu nie widziałam ładnej striptizerki! Kilka razy trafiły się nawet zgrabne ale generalnie każda ma cellulitis albo małe cycki i rozbiera się przed bandą gości, którzy ledwo stoją na nogach i krzyczą albo "Pokaż dupę" albo jeszcze co innego, to akurat była najdelikatniejsza wersja, eufemizm bym powiedziała wręcz. Jeśli masz kompleksy jedź na zlot, pierwsza striptizerka wyleczy Cię ze wszystkich!
No, wygadałam się bo mogłam. Bawiłam się świetnie i tak tylko gadam bo bez tych wszystkich ludzi nie byłoby tak fajnie, nie miałabym się nad czym rozwodzić i podniecać więc suma summarum są potrzebni, a wręcz konieczni do tego bym egzystowała w pełni szczęśliwa.
Przed wyjazdem w piątek skoczyłam na chwilę do sklepu motocyklowego i jak to kobieta nie mogłam wyjść, przymierzałam super rękawiczki bo zamierzam jakieś zakupić. Jeszcze się nie zdecydowałam więc pewnie do końca lata będę przymierzać wszystkie możliwe modele (:
Na razie mam dwóch faworytów Shima GT-1 i Monster Lady + jedne z Richy, niestety nie znam modelu ale leżą jak ulał i są naprawdę ładne.
Kilka innych z listy must-have:
[1] świetne zdjęcia
[2] Cropp kultowe - festiwal filmowy dla ludzi z Katowic i okolic
[3] o byciu kobietą z innej perspektywy, I like it!
[4] filmy dokumentalne u happyholic.pl
[5] Canadian Space Agency
To racja, że na takim zlocie ani szpilki, ani piękny makijaż za bardzo się nie przydadzą. Kurcze, fajnie, że się wybrałaś na taki zlot, to bardzo fajna przygoda. Ja też często jestem aspołeczna, w nowym towarzystwie mało się odzywam, ale z biegiem lat coraz bardziej się otwieram. :)
OdpowiedzUsuń"mnie strasznie bawi szczególnie jak kobieta wygina się na nie swoim sprzęcie jakby umierała w agonii" - umarłam:D Rzeczywiście to komiczny widok!
OdpowiedzUsuńWow, nigdy nie jechałam motocyklem, ale jestem typem cykora, który boi się wszystkiego, a jak już się na coś odważy, to się z tego śmieje:)
A aspołeczna się na starość robię - jako dzieciak byłam wszędzie, gimnazjum i liceum - trzymałam się z boku, na studiach było mnie pełno, skończyłam - znowu jestem szaraczkiem;)
Ruda Frela
W istambule poznałem kolesia ktory przyjechał rowerem aż z Estonii i miał właśnie taki malutki aparat na kierownicy, który robił zdjęcia 3o sekundowych interwałach... fajna sprawa
OdpowiedzUsuńGo pro to kamera, która nagrywa też w HD, oczywiście ma też funkcje samego pstrykania fotek. Świetna sprawa do kręcenia w ekstremalnych warunkach, do tego jest przeznaczona. Są takie, które można mocować do kasku, zresztą to chyba tylko kwestia uchwytu, a sam sprzęt jest ten sam. Filmik z go pro HD hero2:http://www.youtube.com/watch?v=GUEZCxBcM78
UsuńJest na mojej liście rzeczy do kupienia (: