Zacznę od Hiszpanii a dokładniej od stolicy Katalonii - BARCELONA!
Właściwie najpierw zapałałam miłością do języka. Nie dość, ze łatwo się go nauczyć to jeszcze pięknie brzmi i mówi nim prawie cała Ameryka Południowa a ten rejon świata to taka trochę moja Mekka (do której dopiero pojadę). Sama Hiszpania to nie moja wielka miłość ale mogłabym dużo wymienić powodów, dla których będę tam wracać. Jednym z nich jest Barcelona. Moje chyba ulubione europejskie miasto, które dniem i nocą tętni prawdziwym, śródziemnomorskim, hiszpańskim życiem.
Niedługo minie sześć lat od mojej ostatniej wizyty. Wpadliśmy wtedy dziesięcioosobową grupą znajomych na pomysł tygodniowego, wspólnego wyjazdu. Na rentalia.com znaleźliśmy mieszkanie, które byłoby w stanie nas wszystkich pomieścić i za tydzień użytkowania zapłaciliśmy 1000 euro. To daje 100 euro na głowę za noclegi w samym sercu stolicy Katalonii - nasz apartament mieścił się przecież na Las Ramblas!
Czym więc oczarowała mnie Barca?
"Barcelona to po prostu Barcelona" - zgadzam się, Miłka w 100% To miasto ma w sobie to coś, tę magię, dla której chce się wracać, a swoją drogą to jest strasznie zabawne, że najbardziej klimatyczne miasto w Hiszpanii tak naprawdę należy do Katalonii. Z podróży po Hiszpanii marzy mi się jeszcze Kraj Basków, może się uda kiedyś, a jak nie to może uda się Tobie wcześniej i zamieścisz jakiś fajny post (oby!!) Swoją drogą, szkoda, że nie mogłam być na spotkaniu "grupowym", może jakimś następnym razem. Pozdrawiam Cię - Edyta :)
OdpowiedzUsuń