Miesięczne podsumowanie MARZEC

1. Filmy obejrzane







2. Seriale



Zanim przejdę do posta - ze mną jest chyba coś nie tak. Wczoraj dodałam tego posta, byłam przekonana, że już sobie jest na blogu a dzisiaj z rana jak chciałam dodać nowego - niespodzianka. Tamten nadal jest draftem. WTF?!

Marzec był dla mnie kosmiczny, od samego początku coś szło nie tak i generalnie to nie był mój miesiąc co widać po zestawieniu filmów - obejrzałam tylko trzy! Oczywiście w międzyczasie było kilka obejrzanych pobieżne w TV (m.in. Sherlock z 2009) ale nic ciekawego. Generalnie powinnam spisać marzec na straty. Zresztą najlepiej widać to po podsumowaniu listy z lutego:

  1. Praca magisterska! - FAILED
  2. Praktyki :)
  3. Sport - wystarczy, że utrzymam tendencję z lutego (basen + fitness)
  4. Zacząć grę w brydża  - w środę było pierwsze podejście :)
  5. Zorganizować swoją naukę niemieckiego!
  6. Muszę iść w tym miesiącu na strzelnicę! - znów FAILED
  7. Kupić yerba mate - w herbaciarni!! Zacząć pić ją kilka razy w tygodniu (: - znów FAILED
  8. Może skuszę się na jedno z wyzwań - klik albo hello zdrowie? klik - bardzo chciałam spróbować ale naprawdę, naprawdę nie umiałam się zarejestrować!? - FAILED
  9. Kultura:
    1. Obejrzeć minimum 10 filmów (w tym jeden w kinie) - FAILED
    2. Przeczytać 2 książki  - FAILED
Aż tyle zakończyło się niepowodzeniem !
Cóż, bywa i tak. Na strzelnicę nie poszłam bo miałam zajęty dosłownie każdy weekend i najnormalniej w świecie nie było kiedy, pracy magisterskiej nie zaczęłam przez co musiałam wziąć warunek i mam czas do 28 kwietnia więc święta miną pod znakiem pisania, yerba idzie w kwietniu na pierwszy plan, brakuje mi ostatnio energii, przesilenie daje się we znaki więc koniecznie potrzebuję jakiegoś zastrzyku  z zewnątrz.

Cieszę się bardzo z gry w brydża, spotykamy się teraz w każdą środę, żeby sobie chwilę pograć i naprawdę fajnie, po miesiącu nawet zaczynam łapać zasady !

Książki powoli dokańczam ale jakoś nie mogę dobrnąć do ostatnich stron w żadnej, całe szczęście ostatnio duuuuużo jeździłam pociągiem i mogłam nadrobić zaległości. Uwielbiam koleje Śląskie tak btw!

Filmów nie obejrzałam wiele ale za to dobre - polecam Snowpiercer, nie ukrywam - oglądaliśmy go po grubszej imprezie, nad ranem więc może mieliśmy trochę zamglone pojmowanie rzeczywistości ale oprócz kilku braków w scenariuszu (niektóre kwestie były po prostu mega żenujące i nie dało się tego nie zauważyć), sam film ogląda się naprawdę przyjemnie. Jest pociąg, w którym siedzi resztka ludzkości, pociąg jeździ dookoła świata bo ziemia zamarzła i tylko w pociągu jest ciepło na tyle, żeby przeżyć. Klasycznie mamy segregację klasową, "biedaki" w ostatnim wagonie i to oni tak naprawdę są tematem filmu.

Dallas Buyers Club chyba nie muszę komentować, dla mnie jeden z niewielu filmów, którym dałabym ocenę około 9/10. A Jared Leto przeszedł samego siebie, chociaż wzbudził wiele kontrowersji bo niby do wykreowania postaci Rayon wykorzystał wszelkie możliwe stereotypy kobiety trans. Ale jak dla mnie i tak bomba :)

A ostatni jest Gravity, nasłuchałam się o tym filmie strasznie dużo nim go w końcu obejrzałam i zdecydowałam się na to tylko dlatego, że jest krótki i akurat się nadawał do obejrzenia przed snem. Jest to oczywiście dobra produkcja, efekty specjalne są niesamowite i nie mam wcale zamiaru tego negować, ale sam film mnie trochę znudził. Zresztą pytałam mojego niemęża 1000000 razy czy jest tam wątek miłosny in American style, "nie,nie,nie". Jak tam nie ma wątku miłosnego to ja jestem Barack Obama.

Jeśli chodzi o postanowienia na kwiecień to postanowiłam trochę odpuścić, nic do głowy mi nie przychodzi, dużo zrobię bo mam takie plany więc nie potrzebuję postanowień. Są święta więc czasu będzie odrobinę więcej, a poza tym muszę nadrobić zaległości z marca. 

  1. YERBA!!
  2. Praca magisterska! 
  3. Muszę iść w tym miesiącu na strzelnicę! -
  4. Hello Zdrowie - ostatnie podejście
  5. Kultura:
    1. Obejrzeć minimum 10 filmów (w tym jeden w kinie) 
    2. Przeczytać 2 książki 
Share on Google Plus

About motocyklistka.eu

4 komentarze:

  1. Jeśli brakuje Ci energii to polecam tabletki z żenszenia i guarany. Mnie pomagają :) Yerbę próbowałam, ale jest dla mnie za gorzka niestety.
    A co do pracy mgr, to też jest to mój priorytet na kwiecień.

    Pozdrawiam

    lenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja yerbę w smaku lubię chociaż nie piłam jej nigdy regularnie ale zdarzyło się nieraz w herbaciarni. Zobaczymy czy się sprawdzi jak w końcu mi się ją zakupić :) Tabletki ... hmm, a rezultaty są widoczne od razu czy trzeba się trochę suplementować? Nie zawierają kofeiny przypadkiem?

      Usuń
    2. Widziałam też gdzieś yerbę owocową, ale nie próbowałam, może taka by mnie przekonała:)
      Co do tabletek to nie zawierają kofeiny i działają na mnie zaraz po zażyciu. Nie stosuję ich też codziennie. tylko jak bardzo brakuje mi energii, a nie mam czasu na odpoczynek. Nazywają się herbal energy, ale pewnie też jest dużo tabletek tego typu, po prostu z tymi mam styczność pierwszy raz:)

      Też muszę wrócić do cytryny:)

      Usuń
    3. Powiem szczerze nie jestem w temacie ziołowych tabletek na zmęczenie ale chętnie wypróbuję! Dzięki!

      Usuń

...