W drodze na Równicę, zalew jakiśtam |
Stłuczone zegary na dwa dni przed wyruszeniem w drogę powrotną z Korfu do Polski 2014 |
Taki mały siniak po glebie w Macedonii 2014 |
Rozklejony but, o trzy rozmiary za duży, pożyczony na wyjazd od chłopaka. Drugi też się rozleciał cale szczęście super glue jest wszędzie dostępne |
Nie mogę jednak ukrywać, że pewne wnioski mam i wiem, że w przyszłości trochę się zmieni.
1. Przede wszystkim (metalowe) kufry, wspominałam o tym już kiedyś, że podczas samotnych podróży kufry są bardzo wygodne bo nie obawiamy się pozostawić motocykla bez opieki. Czasem są sytuacje kiedy musimy zniknąć na 5 minut a innym razem na 20, a niestety wiele się wtedy może zdarzyć. Kufra raczej nikt nie otworzy i wątpię by był w stanie go od montować i ukraść, a na pewno szanse są mniejsze niż w przypadku sakwy, którą wystarczy rozpiąć i zabrać co nas interesuje. Ja na przykład podróżowałam z bardzo dużym bagażem przez co nie byłam w stanie zabrać wszystkiego na raz i czasem motocykl z częścią bagażu stał sam. Poza tym sakwy się prują ale recenzję mojego "wyposażenia" na pewno napiszę niedługo. A dlaczego metalowe? Bo choruję na nie od lat i liczę na to, że uda się je zamontować do CB500 przed kolejną wyprawą.
2. Podgrzewane manetki to obowiązkowy zakup na przyszły sezon. W tym roku dwukrotnie prawie odmroziłam sobie palce a przecież nie chodzi tylko o komfort ale i o bezpieczeństwo. W końcu ciężko operuje się hamulcem i sprzęgłem jak nie czuje się własnych dłoni...
Zamiast podgrzewanych manetek foliowe rękawiczki ze stacji benzynowej ubrane pod motocyklowe (sztuk 3) |
Postój na sprawdzenie trasy (wyszło na to, że z Belgrady na Nowy Sad zamiast jechać autostradą jechałam drogą krajową i z godziny zrobiły się prawie dwie) |
5. Przeciwdeszczowe ciuchy to bez dwóch zdań kolejny must-have. W tym roku raz złapał mnie taki deszcz, że po 3 minutach byłam przemoczona do suchej nitki a gdy temperatury oscylują w granicach 10-15 stopni jazda w mokrych ciuchach nie należy do najprzyjemniejszych. Jeszcze gorzej jedzie się jak cały dzień siąpi i człowiek jest mokry od 10:00 rano do 22:00 a do tego odczuwalna temperatura spada poniżej zera. W takiej sytuacji przeciwdeszczowy kombik jest wybawieniem.
6. A do tego obowiązkowo bielizna termoaktywna która z kolei pomoże trochę ograniczyć wpływ niskich temperatur. Można oczywiście się obejść bez tego bo przy bardzo złych warunkach wystarczy wypchać się gazetami a na kierownice zrobić osłonki z butelek (zamiast podgrzewanych manetek) dlatego do tej pory jeździłam i dawałam radę ale najwyższa pora podnieść trochę komfort jazdy. Level up proszę państwa.
7. Uchwyt do goPRO na kierownicę bo mój ktoś kiedyś ukradł mi na zlocie i na chwilę obecną mocuję kamerę na zegarach rzepem co nie ukrywam nie gwarantuje ani stabilnego obrazu ani tego, że kamera dojedzie do kolejnego postoju bo przy takim mocowaniu w każdej chwili może po prostu odpaść.
8. Jeśli chodzi o elektronikę to dorobiłam się niezawodnego urządzenia w tym roku - powerbank to coś co polecam każdemu podróżującemu. Muszę jednak dokupić sobie dodatkową kartę pamięci do kamery i ładowarkę do baterii, to już takie całkiem pierdoły ale jednak przydatne.
Postój na doładowanie kamerki i zgranie filmików. Widać czerwony rzep, którym przyczepiona jest kamera do zegarów. |
0 komentarze:
Prześlij komentarz
...