Ponieważ poprzedni dzień dał mi ostro popalić w czwartek postawiłam na odpoczynek i nie ruszyłam się nigdzie. Urocze miasteczko Boccheggiano w Toskanii oczarowało mnie. Jeden sklep połączony z kawiarnią gdzie oprócz kawy można napić się piwka i dwie restauracje otwarte wieczorami ale na zmianę - raz jedna, raz druga. O internecie można zapomnieć ale za to wąskie, brukowane uliczki i przepiękne widoki rekompensują wszystko.
W takim otoczeniu łatwo naładować akumulatory więc w piątek o 7:00 byłam zwarta i gotowa do drogi!
Oczywiście muszę się pochwalić bo miałam możliwość napisać artykuł dla ścigacz.pl
Zachęcam do przeczytania [klik]
Włochy na motocyklu Ci się trafiły... super sprawa! :) Nam w tym roku trafiły się z grupą autobusem-100%lepiej moto... w przyszłym za granicę na motocyklu ;) gdzieś dalej.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń