Nie będę się rozpisywać bo dzień 8 i 9 wyglądają dokładnie tak samo jak 1 i 2 [klik] bo pani dietetyk jeszcze nie dosłała mi rozpiski kolejnego tygodnia. Powoli do przodu, wczoraj byłam na badaniach krwi - dzisiaj wyniki, mieszkanie ogarniam centymetr po centymetrze, oddaję rzecz po rzeczy bo jest tego strasznie dużo. Dzisiaj jadę na spotkanie przed sezonem na Korfu, a w pracy też powolutku dochodzę do końca. Oby to wszystko się jakoś udało rozegrać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
oddaj i mi coś!
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo masz na głowie. Ja mam słabą wolę, więc dieta nie przyszłaby mi łatwo. Dlatego też nie mogę się zmobilizować do nauki angielskiego :(
OdpowiedzUsuńNie wysłała rozpiski ? To nudne posiłki będą ;/
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że trzymasz tą dietę, ja zawsze miałam z tym problemy! Trzymam kciuki za kolejne dni! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Oby wszystko się udało rozegrać!
OdpowiedzUsuńCześć. Jasne. wszystko po kolei, bez chaosu, krok po kroku. Dobrze, że o tym wiesz i nie zniechęcasz się. Mam na myśli i dietę i życie :)
OdpowiedzUsuń(rozpoczynam pisanie nowego bloga, może zainspiruję ? http://szalona-kobieta.blogspot.com/
Jak patrzę się na poprzedni wpis z Twoim jadłospisem to aż jestem przerażona, bo ja jestem wiecznie głodnym człowiekiem i takie ilości to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń