Generalnie to u mnie ostatnio dzieje się wszystko i nic. Miałam w sierpniu bardzo dużo na głowie, przez co nie bardzo udawało mi się znajdywać czas na przyjemności a tych dookoła pod dostatkiem. W ten sposób na ostatni miesiąc na Korfu zostało mi do zrealizowania niebezpiecznie dużo planów - narty wodne, skuter wodny, Błękitna Laguna, Chlomos + słone jezioro. W sierpniu cebula poszła w odstawkę bo trochę popadało i nie udało mi się wyjeździć zbyt dużo kilometrów ale teraz nadrabiam.
Oczywiście pokochałam całym sercem kuchnię grecką, wszystko smakuje tutaj inaczej i niestety lepiej. Dlaczego niestety? Bo niedługo czeka mnie bardzo nieprzyjemny powrót do polskiej rzeczywistości i kilkugodzinne zakupy podczas których i tak nie będę w stanie znaleźć na sklepowych półkach chociaż w połowie tak "niechemicznych" produktów jak tutaj udaje mi się bez kompletnie żadnego wysiłku.
A owoce z serem są od niedawna moją ukochaną przekąską omomomom
Czy to motocyklem czy samochodem udało mi się zwiedzić prawie całą wyspę - nie dotarłam jeszcze na sam dół i jak wspomniałam na wstępie czaję się na wycieczkę na Błękitną Lagunę ale jeśli w ogóle to pewnie tam uda mi się dotrzeć dopiero na początku października.
Zapuszczam włosy i chociaż jestem chyba najmniej kobiecą kobietą jaką znam to mówię z premedytacją, że nie nie mogę się doczekać... fryzjera. Po tych wszystkich latach kiedy męczyłam je wszystkimi możliwymi kolorami są w takim stanie, że jak zafarbowałam je na mój naturalny brąz wyglądają gorzej niż źle. Mam tu jakieś oliwkowe specyfiki ale chyba potrzeba im porządnego strzyżenia i jakieś cudownej maski. Niesamowicie brakuje mi też siłowni bo forma spadła okropnie a w tych upałach i z taką ilością pracy nawet nie ryzykowałam kupowania karnetu bo znając siebie nie znalazłabym motywacji, żeby go wykorzystać.
Jestem w trakcie robienia kursu nurkowego openwater diver, został mi jeden dzień i cała teoria do przeczytania ale cieszę się bardzo, że się na niego zdecydowałam i zapisałam. Wiem, że teraz jestem okropnie zmęczona i po powrocie po prostu padnę i będę spać pewnie 20h a potem siedzieć w łóżku i oglądać filmy przez tydzień zamawiając pizzę do wyrka ale moje plany na zimę są mocno intensywne jeśli chodzi o samorozwój. Na tapetę wracają języki obce - niemiecki i hiszpański i może jak znajdę w sobie ochotę w końcu też i grecki bo w sumie to czemu nie ;)
Bardzo mi się tęskni tak w ogóle i cieszę się, że do końca pozostało już tak niewiele.
A na koniec kilka deszczowych ujęć stolycy:
Następnym razem o podróży powrotnej bo powoli zaczynam ją planować (chociaż czas za bardzo nie pozwala), wyborze kolejnego motocykla i nurkowaniu.
mogłabym na okrągło oglądać te Twoje zdjęcia z wyprawy :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne, wrażenia z pewnością też, ale jak można planować przejazd na motocyklu przez Macedonię bez zielonej karty? Nigdy tego nie zrozumiem. :-)
OdpowiedzUsuńA jednak można :)
Usuń